Tarakę chcę od-uśpić. Ale jako inny byt niż dotąd. Jako przedsięwzięcie społecznościowe, nie jako prywatnie-autorską inicjatywę WJ. Czy masz tę społeczność? – ktoś zapyta. Nie mam. Ale zbieram. Kto ma wolę, spokojnie może odpowiedzieć na raport, który jest do pobrania na Raport: Przyszłość Taraki (2) .Tam są już dwa kolejne raporty.

Ale zastanawiam się nad punktem, o którym nie pisałem w raportach. Punkt brzmi: o czym ma być pisane w Tarace, tej nowej społecznościowej? Czy widzę jakiś temat nr 1.? Widzę sny. Nie żeby zamieszczać same sny, ale by o sny dbać, jako o szczególny pokarm, feed & feedback żywiący zarówno sam magazyn, jego twórców i czytelników.

Byłaby więc Taraka społecznością, „republiką”, śnicieli. O śnicielach, czyli ludziach, którzy (a) śnią, (b) sny pamiętają, [c] za ważne uważają, oraz, co najważniejsze, ich sny są takie, że inni czytają je bez żalu! – czyli mają wartość większą niż tylko narcystyczną. Tak się składa, że znani mi śniciele (tj. autorzy snów) mają inne – ciekawe, ważne, nawet wybitne – umiejętności i zdolności, i to nie jedną taką, lecz liczne.

Gdyby się zebrali i ustrukturowali (wenn sie sich versammelt und gegliedert hätten), bez lęku oddałbym Tarakę w ich ręce.

handle-432289_800.jpg
Foto: pixabay.com/photos/handle-rusty-old-lock-rust-iron-432289/ przez Bergadder. Fragment w winiecie.