Przypomnę, na jakim jesteśmy etapie:
1) Jest nas 17 osób -- tzn. tylu uczestników ma grupa "Taraka
Reanimacja".
2) Zgadzamy się (na zasadzie braku
sprzeciwu), że założymy fundację, której przekażę (ja, WJ)
wszelkie prawa i tytuły do Taraki.
3) Zamierzamy spotkać się online. Poprzednia próba 30 maja nie
powiodła się z powodu usterek na sieci.
Co jest obecnie konieczne do zrobienia:
A) Żeby wyłoniła się mniejsza grupa osób "od fundacji", tzn.
fundatorzy i osoba/y, która/e popilotują założenie Fundacji, już
nie w teorii tylko konkretnie w określonym mieście i przez
określonego notariusza.
B) Zrobić to, czyli sfinalizować założenie Fundacji.
C) Żeby znalazły się co najmniej dwie osoby funkcyjne. Te dwie
osoby to jest absolutne minimum:
c1) Menedżer kodu: czyli osoba znająca się na
informatycznym prowadzeniu strony. Osoba ta może być (ale nie
musi) profesjonalnym informatykiem, który w dalszym czasie
będzie świadczyć usługę pt. rozbudowa i konserwacja kodu
(skryptów) Taraki.
c2) Menedżer treści: osoba, która przejmie dbanie o
treść Taraki, w tym publikowanie nowych tekstów.
Te dwie osoby, menedżer treści i menedżer kodu, będą stanie
uruchomić Tarakę na nowo. (Wcześniej, ja działałem jako
jednocześnie m.kodu i m.treści.)
Wszystko inne nie jest "krytyczne", tzn. jeśli
np. nie będziemy mieć (możliwości skorzystania z usług...)
tłumaczy, korektorów, współpracowników na FB itp., to i tak
będziemy w stanie re-uruchomić Tarakę.
Również sposób zbierania pieniędzy nie jest krytyczny, bo może
być obmyślany i realizowany "w tle", kiedy Taraka już będzie
re-działać.
Czyli krytyczne jest teraz znalezienie/wyłonienie
się 3 "bytów": (I) fundatorów z pilotem, (II) menedżera kodu,
(III) menedżera treści. Oczywiście wszyscy z tego trojga muszą chcieć
działać. Naprawdę muszą mieć motywację.
Pa.
Pozdrawiam
Wojciech Jóźwiak
Komentarze:
Stan na dzisiaj, po 14 dniach od wpisu, jest taki: grupa liczy 20 osób i odbyliśmy jedno udane spotkanie w internecie. Na razie się poznajemy. Zadania do zrobienia są nadal takie same.
Koniec lipca 2021: od ponad miesiąca inicjatywa reaktywacji Taraki weszła w stan samoistnego uśpienia. Razem z przedmiotem, czyli samą Taraką.
Niedawny sen: ołtarz w klasztorze rozwalony żeby wydobyć spod niego czakram. Nie nadaję się na żadnego z menadżerów, ale Taraka była... "bardzo fajna". Osobiście interpretuję to tak: ołtarz - dogma; czakram - energia. Tam jeszcze trzeba było walczyć z Golemem, a poza tym byli kumple i kumpele z gim.
Ja też żałuję. Może ta reaktywacja była przekombinowana? Może trzeba było puścić bardzieć na żywioł? Odblokować i zobaczyć co sie będzie działo nie przejmując sie zbytnio. Jednak uważam ze Ty Wojtku powinieneś byś głownodowodzącym. Gdzie kucharek 6 tam nie ma co jeść.
Ja to cię podziwiam,że Ty tak przerabiasz te strony i przerabiasz. bardzo duzo czasu wymaga coś takiego.Ja się nie dziwię,że po takiej pracy jestś zmęczony. No ale ida podobno nowe czasy. Nawet TVN chca zlikwidować co wydaje się nieprawdopodobne. Ale inny punkt widzenia by się przydał.
Mój ulubiony wydawca w Kronice był taki co się za bardzo nie przejmował. Bardzo lubił jogę a że był jakoś w Twoim wieku dbał też o własne samopoczucie. Jak ktoś podchodził z tematem to pytał kto umarł:) No bo to jest temat, ktos umrze coś się zawali no to idzie na czołówkę i zała kronika zrobiona. A nos miał taki do tematów,że szkoda gadać.
Golem (hebr. גולם lub גלם; jid. גולם gojlem) – istota utworzona z gliny na kształt człowieka, ale pozbawiona duszy rozumiejącej neszama, a zatem również zdolności mowy.
Hebrajskie słowo golem pojawia się w Biblii tylko raz, w Księdze Psalmów 139:16[1], który to werset tradycja talmudyczna wkłada w usta Adama[2]. W tym miejscu bywa ono tłumaczone jako „zarodek, embrion”, ale prawdopodobnie oznacza coś bezkształtnego, pozbawionego formy. W średniowieczu utożsamiano je z greckim pojęciem bezkształtnej materii – stgr. ἡ ὕλη (hē hýlē). Część tradycji żydowskiej traktuje również Adama przed obdarzeniem go bożym tchnieniem jako golema.
Tworzenie golema przez ludzi wiąże się z powtarzaniem procesu bożej kreacji. Jako że uważano, iż została ona dokonana za pomocą liter alfabetu hebrajskiego, również przez odpowiednie ich układy próbowano ponowić ten akt. Pierwsze przekazy o golemie utworzonym przez człowieka zawiera Talmud. Później na stałe praktyki te związane były z magicznym wykorzystaniem traktatu Sefer Jecira i odtworzeniem podanej tam struktury boskiej kreacji
8.
2021-07-26 17:58:16.
Adam Pietras :
Ta boża kreacja mnie tu najbardziej zastanawia (+)
Bo i religia i kultura jest kwestią ludzko/boskiej kreacji (człowieka czyniącego sobie ziemię poddaną albo człowieka tworzącego świat z własnej sfery archetypowej?) Golem jest utworzony przez człowieka, była nawet taka sztuka, której nie znam, jak i wielu innych, Golem, w której Golem jest rozdarty pomiędzy dwoma pragnieniami: autoanihiliacji i zjednoczenia z absolutem. Czyli jakąś duszę musiał mieć, przynajmniej taką, jak ją rozumiemy dzisiaj, tj dusza = umysł. Pozbawione formy, hm. W sensie helleńskim, może również hebrajskim, to wada. W sensie buddyjskim, taoistycznym - Ostateczna Natura jest poza formą. Współgra to z tym, co w chrześcijaństwie zwie się teologią negatywną albo apofatyczną - nasze wyobrażenia (o formie) się z tym nie pokrywają. Można do tego dodać Eliadego przeplatanie się ludzkiego i sakralnego i... bum! Wszystko jest "bogiem", jak u Feuerbacha.
9.
2021-07-26 18:08:14.
Adam Pietras :
Sporo osobnych tematów by się znalazło w tej krótkiej notce
Alfabetem hebrajskim spisana jest Tora i Talmud. W dzisiejszych kategoriach misreadingu, czyli prób wyłuskania ze starożytnych tradycji czegoś, co jest adekwatne do dzisiaj - kwestia stwarzania życia przez człowieka (rodzenia albo przekazywania wiedzy) jest, możemy uznać, równie ryzykowna jak boska twórczość. Gdzieś w Talmudzie stoi, że ten świat jest 27dmym, bo poprzednie były tak nieudane. Golem nie mogący mówić, nie mający duszy - jest istotą nieudaną, ktoś powie: jak człowiek. Ale teraz są jeszcze inne tradycje, mówiące coś zupełnie innego, jak skandynawski mit powstania świata z trupa olbrzyma, albo helleński narodzin świata i bogów z Chaosu, judeochrześcijański ze swoim ogrodem Eden, jogiczno/platoński, w którym dusze mają za zadanie dostać się do wyższego świata, i tyle wiadomo, bo prócz tego jest pewne, że póki go nie osiągną, nie będą znać całej prawdy. To tak jak w buddyzmie, kiedy jest powiedziane, że dopiero z oświeceniem można zrozumieć sposób, w jaki umysły znalazły się w samsarze. Albo Aborygeński świat snu. itd.
Czyli w tym śnie była walka z Golemem. Z czymś kimś bez duszy
11.
2021-07-26 18:34:45.
Adam Pietras :
W tradycji judaistycznej (+)
O ile wiem nie ma szczególnego rozróżnienia między ciałem a duszą. Życie cielesne, razem z kwestią bogactwa i wygody, było - za czasów spisywania Tory/ST - uznawane za coś pozytywnego. Tak samo jak Samson jest chwalony za siłę fizyczną, a Dawid, co by nie mówić, za przebiegłość. Może dlatego Nietzsche lubił ST, z racji jego witalizmu. W każdym bądź razie Golem to już tradycja dużo późniejsza, bo czas spisywania kabały, a więc Diaspora np. w już chrześcijańskiej Hiszpanii i próby łączenia Tory z wątkami platońskimi, z czego z resztą powstała cała idea Drzewa Życia, i Sefirot - to nic innego jak idee platońskie konstytuujące rzeczywistość "u trzewi", tylko przepuszczone przez filtr kultury semickiej. Najciekawsza w tym całym bałaganie, różnych wierzeniach, jest sama idea intuicji, ponieważ ona wbrew rozmaitym naukowym redukcjonizmom wprowadza nas w świat, który jest ludzki - a nie czysto intelektualny. Tylko, że musimy się posiłkować pomysłami z XIV albo XIX wieku, nie ma żadnego współczesnego opisania intuicji, a jeśli jest, to mocno depresyjne, jak przysłowiowy Kafka albo jeszcze bardziej przysłowiowy Schopenhauer. Pozdrawiam.