Jestem bo chcę. Aya bez strachu.

Pojechałem tysiące kilometrów, aby zmierzyć się, spojrzeć w oczy strachowi przed Ayą. Po tylu latach, po tylu Ceremoniach, dotarło do mnie, że boję się Ayi. Boję się tego co zobaczę, boję się efektu “bodyloading” gdy czuję, że zbliża się nieuchronne i nie da się niczym tego zatrzymać. Pojechałem z intencją spojrzenia strachowi w oczy. Nie z chęcią konfrontacji. Nie chcę z niczym walczyć. Chcę po prostu spojrzeć i ocenić w sobie, czy tego odczucia faktycznie mam się bać. (...) Jednak to czego doświadczyłem było niezwykłe. “Bodyloading” nie pojawił się, nie było strachu. ...


– To jest początek, mały fragment z nowej opowieści Kahuny. Więcej przeczytasz TU. Polecam.


Mimosa pudica
Foto: Mimosa pudica z ang. Wikipedii. Nie ma związku z tematem, ale najbardziej przypomina wewnętrzną postać ayahuaski, jaką znam.